2 grudnia 2012

Epilog


Nie spodziewałam się, że moje życie nagle zacznie się układać. Byłam szczęśliwa jak nigdy dotąd i wszystko zmierzało ku lepszemu. Ted i Molly spakowali moje rzeczy i przesłali je do Bilbao, gdzie wprowadziłam się do mieszkania Fernanda. Nie chciał nawet słyszeć o tym, że miałabym mieszkać z małą w moim domu na obrzeżach.
Początkowo zajmowałam gościnny pokój na parterze, ale po pewnym czasie Fernando przeniósł moje wszystkie rzeczy do jego sypialni. Zaczęliśmy spotykać się na nowo i czułam się z tym wspaniale. Chodziliśmy na randki, które zawsze kończyły się telefonem taty, że Nana płacze i jest bezradny. Ale nie przeszkadzało nam to. Byliśmy w końcu jej rodzicami.
Po roku przeprowadziliśmy się do wielkiego domu z jeszcze większym ogrodem. Wtedy dowiedzieliśmy się, że Fernando ma przejść do FC Barcelony. Skakałam z radości, że przeprowadzamy się do mojego ukochanego miasta, gdzie miałam wszystkich przyjaciół i mamę. Tacie z tego powodu było niezmiernie przykro, ale miał swoją Patricię, z którą chciał być. Tak przynajmniej mówił. Nie lubiłam jej, ale nie okazywałam tego po sobie, bo widziałam że tata jest nią szczęśliwy.
Podczas wakacji w Argentynie, Fernando poprosił mnie o rękę. Dowiedziałam się wtedy, że kupił pierścionek jeszcze kiedy nie było na świecie Nany. Przez cztery lata miał go i wiedział, że prędzej czy później się zejdziemy. To, że był przy mnie sprawiało, że byłam najszczęśliwszą kobietą na świecie. Moje uczucia były na tyle wyraźnie, że mówiąc „kocham” byłam tego w stu procentach pewna.
Sergio kilka razy próbował coś namieszać i ponownie zawrócić mi w głowie, ale tym razem sama zdzieliłam go po jego pustym łbie. Nie pozwoliłam na to, żeby zniszczył to co wreszcie udało mi się zbudować: rodzinę.
 
FIN
*________* omomomomomom 
________________________________
 
Wyszło trochę telenowelowsko, ale co tam! Od początku wiedziałam, że to opowiadanie zakończy się szczęśliwie, a fakt że udało mi się je doprowadzić do końca napełnia mnie niesamowitą radością.
Dziękuję wszystkim, którzy czytali moje "wypociny", bo naprawdę napracowałam się, żeby napisać te 22 rozdziały. Może nie zawsze było widać, ale wkładałam w to całe swoje serce. Powiem szczerze, że włożyłam tu skrawek mojego serca i ciężko mi kończyć.
Ci którzy dotrwali do końca tej historii mogą być z siebie dumni, że dali radę to czytać i nie pozasypiali :D
Pozdrawiam wszystkich serdecznie :*

14 komentarzy:

  1. Happy End! <3
    Jak ja uwielbiam takie zakończenia!
    Wiedziałam, że oni będą razem i stworzą przecudowną rodzinę! :D
    A co do Sergia to dobrze mu tak, on również powinien znaleźć jedną, a porządną kobietę, a nie codziennie przebierać w innych. Jeśli tego nie zrobi, to nie poczuje jak to jest mieć swoją prawdziwą, własną rodzinę! ;-)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. ah te zakończenia... Są zazwyczaj tak pięknie krótkie! xDD
    Świetny epilog. Boskie opowiadanie i ten wredny Sergio Busquets na końcu xD
    Szkoda, że skończyłaś to opowiadanie... Raczej nie mam co liczyć na coś nowego, prawda?xd
    Tak czy siak znasz gadu więc jak coś to pisz.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. A teraz kiedy dorwałam się do komentowania, to... Zgadzam się z poprzednim komentarzem, że zakończenia są tak pięknie krótkie :D
    Nie będę się rozpisywała, bo w końcu wiesz, że to kochałam i że zginiesz za zakończenie tego przecudownego opowiadania :D
    Dobra, ja lecę, trzeba pisać do mnie, a nikt za mnie nie napisze :D
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja chyba do samego końca miałam nadzieję, że Sergio się jeszcze pojawi, namiesza i w konsekwencji to właśnie jego wybierze dziewczyna;D W sumie nie wiem czemu, ale chyba bardziej pasował mi on, taki zadziorny charakterek, niż bardziej poukładany Fernando;)
    Pozdrawiam.
    [droga--do--gwiazd]
    [bkurek.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  5. A jednak Fernando... Szkoda, bo liczyłam jednak na to, że jej kontrowersyjny związek z Sergio będzie miał jakieś szanse. :-DD Ale skoro jest szczęśliwa z Llorente i ma taką szczęśliwą rodzinę - nie mam jednak nic przeciwko. ;-)) E tam, marudzisz, wcale nie wyszło jak telenowela! A co teraz dalej? Widzę, że nocny-pociąg utknął w martwym punkcie, więc mam nadzieję, że jednak albo pociągniesz go dalej, albo masz w planach nową historię? ;>
    [http://rok-w-raju.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  6. http://rok-w-raju.blogspot.com z radością zapraszam wreszcie na nowy rozdział. ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział dziewiąty na moim blogu - > 444-days-in-hell.blogspot.com / zapraszam. PS; u Ciebie też już czytam, nie miałam wcześniej kiedy.

    OdpowiedzUsuń
  8. 31 rozdział na dasein.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziesiątka na 444-days-in-hell.blogspot.com Zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapraszam na jedenasty rozdział u mnie 444-days-in-hell.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. 444-days-in-hell.blogspot.com < - 12 rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  12. True Lies: Rozdział 1|I http://true-lies-blogstory.blogspot.com/2013/03/rozdzia-1i.html?spref=tw

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie wiem, czy jeszcze czytasz, ale 33 rozdział na dasein.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  14. Trzynasty rozdział na 444-days-in-hell.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń